Wyprawa do DinoZatorLandu z Robinem

Piątek, 18 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Cóż - prawie wszystko na ten temat zostało już powiedziane na blogu Robin'a więc tylko zweryfikuję kilka niedomówień ;-)

Wpis na temat tej wyprawy znajdujący się na blogu Robin'a

Moje 3 grosze ;-)

Otóż, chciałem wracać pociągiem nie dla tego, że "wymiękłem", tylko dlatego, że musiałem iść do pracy na 17tą a jakby mocniej polało i nie dałoby się jechać rowerem delikanie mówiąc spóźniłbym się, ale skoro Robin jechał to postawiłem wszystko na jedną kartę ;-)

Trochę nas zmoczyło i niestety w połączeniu z delegacją do Zakopanego (też w deszczu) dostałem zapalenia zatok i musiałem przez kilka dni odpuścić sobie pedałowanie :-(



b'Twinek wśród dinozaurów ;-)



Mapka też zaczerpnięta z blogu Robina ;-)

Komentarze (3)

No nie wiem Kajman, bo niektórzy co z mną raz pojechali to do dziś już nie jeżdżą, nie potrzebnie brałem ich pierwszy raz w góry :) Zawsze dostosowuję styl i szybkość jazdy do osób z którymi jeżdżę, nawet kiedyś jakaś dziewczyna powiedziała: e Ty nawet tak szybko nie jeździsz, nie zrozumiała że dostosowałem się do Niej :)

Gibson - Nie chciałem powiedzieć, że wymiękłeś ze zmęczenie, chodziło o samą idee, choć ważne że się nie spóźniłeś, a za zatoki przepraszam i tak miałeś super kurtkę a ja płakałem na zjazdach i trząsłem się jak galareta.

pozdRawiam

Robin i Tadzio 18:49 poniedziałek, 28 czerwca 2010

Do Kajman'a:
No coraz lepiej się jeździ - szkoda tylko, że pogoda nie dopisała bo średnia wyszłaby nam dużo lepsza.

Gibson 17:38 niedziela, 27 czerwca 2010

I tak dystans wyszedł zacny, a i jazda z Robinem to pewnie przyjemność:)

Kajman 17:09 niedziela, 27 czerwca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa potot

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]