Kilka kółek po Błoniach - ale bezpieczniej byłoby pod prąd na autostradzie.

Czwartek, 29 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Skończyłem pracę koło 17 i postanowiłem popracować trochę nad moimi zbędnymi kilogramami ;-)
Ścieżką rowerową z Placu Centralnego pojechałem w kierunku Ronda Mogilskiego, tam przypadkiem "wpadłem" na Mateusza, ucięliśmy sobie pogawędkę na temat sobotniego wyjazdu po czym pojechałem machnąć kilka kółek wokół Błoni.
Niestety o tej porze na Błoniach jest ruch jak w długi weekend na Zakopiance - wolna amerykanka, rolkarze, piesi, rowerzyści - wszyscy mają głęboko to, że jakiekolwiek przepisy obowiązują na ścieżce rowerowej - dobrze, że jeżdżę w kasku bo bez tego byłoby niebezpiecznie ;-)
Niestety wieczór zrobił się chłodny więc skróciłem trening z zamierzonych 75km do 45 i wróciłem do domu.
Trening nie był zbyt wyczerpujący więc postanowiłem, że przed snem rozbiorę jeszcze mojego Escapera na części pierwsze, wyczyszczę go dokładnie i przesmaruję - czeka teraz biedaczek aż go spowrotem złożę ;-)

Kraków, Plac Centralny - Sucha Beskidzka, Rynek

Sobota, 24 kwietnia 2010 · Komentarze(5)
Kilka dni przed wyjazdem na ścieżce rowerowej Nowa Huta - Rynek poznałem Mateusza, wymieniliśmy się numerami telefonów i umówiliśmy się, że jak któryś z nas będzie gdzieś się wybierał na rowerze to się odezwie :-)

23 kwietnia około godziny 18 zadzwonił do mnie Mateusz, że wybierają się z Przemkiem na Babią Górę i jak chcę to mogę jechać z nimi. Jako, że lubię "spontany" w ostatniej chwili podjąłęm decyzję, że jadę z nimi, ale tylko do Suchej Beskidzkiej, bo wieczorem musiałem być spowrotem w Krakowie :-)

Wyjechałem o świcie z Placu Centralnego ścieżką rowerową w kierunku Rynku, "Pod Adasiem" spotkałem Mateusza, na Ruczaju spotkaliśmy się z Przemkiem i ruszyliśmy w trasę: Kraków, Skawina, Kalwaria Zeb., Lanckorona, Sucha Beskidzka. W Suchej spotkaliśmy się z Elą i Piotrkiem, posiedzieliśmy chwilę, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i Mateusz z Przemkiem pojechali w kierunku Babiej Góry a ja wróciłem sprintem do Krakowa zahaczając o Tyniec.

Dokładnie 150 km 110 metrów w około 6 godzin 30 minut.